Każdego dnia wstawała by
przeżyć taki sam dzień, by zjeść śniadanie, by wypić kawę, wyjść do szkoły;
przeżyć gehennę związaną z życiem nastolatki, wrócić do domu, posprzątać po
naćpanej rodzicielce, położyć się spać i zacząć wszystko od nowa.
W ostatnich dniach jej życie nabrało nowego pędu, zaczęła wszystko od nowa.
Kiedy przestała się bać, przestała być szarą myszką, pojawiła się jako nowa osoba, zaczęto ją szanować, zaczęto ją zauważać.
Stała się widzialna; wiedziała że to była zasługa dwumetrowego mężczyzny, który pojawił się nagle w jej życiu, w jej szkole. Wiedziała że jest idolem wielu osób, wiedziała, że w szkole wiele dziewczyn oddała by życie, aby spędzić z nim chociaż dziesięć minut, i napawało ją to satysfakcją, że to ona mogła zająć się jego synem, że to ona mogła się wmieszać w jego życie.
Po kolejnym dniu w szkole, szła do sklepu z podniesioną głową, z uśmiechem na twarzy.
Weszła do sklepu wyjęła z portfela listę napisaną wieczorem przez Dagmarę, ruszyła ku nabiałowi i brała poszczególne składniki.
-O Ada, mistrzyni kuchni ! – usłyszała, odwróciła się szybko i ujrzała troje siatkarzy.
-Hej wam, jaka tam mistrzyni, pasjonatka, ot co. –uśmiechnęła się niepewnie, ze strachem? Ze zmieszaniem?. – Ale skoro już jesteście, może któryś zdjąć mi serek? –spytała cicho
Michał zaśmiał się i sięgnął dziewczynie produkt.
-proszę bardzo.-wrzucił jej do koszyka -Idziesz po Oliwiera?- spytał się Michał otwierając wodę
-Tak, ale najpierw zrobię zakupy, a później idziemy do domu.- powiedziała kierując się ku kasie. Zapłaciła za zakupy i ruszyła wraz ze sportowcami
-To może niech wpadną na trening ?- rzucił Daniel przepuszczając dziewczynę w drzwiach
-Ej to nie jest zły pomysł, dużo masz zadane? Bo Oli to pewnie niewiele.-spytał Michał skubiąc wystającą bagietkę z siatki.
-Musze napisać referat o sadzeniu roślin i kilka zadań z matematyki, a i tak lepiej mi się pisze wieczorem przy herbacie. Więc jak mały będzie chciał, to możemy przyjść
-No to jesteśmy umówieni. Powiemy Andrzejowi, to znaczy ochroniarzowi, że przyjdziecie. Powiesz że jesteś od nas to normalnie was wpuści.
-dobrze, to do później.
Dziewczyna poszła w jedną stronę a sportowcy w drugą.
W ostatnich dniach jej życie nabrało nowego pędu, zaczęła wszystko od nowa.
Kiedy przestała się bać, przestała być szarą myszką, pojawiła się jako nowa osoba, zaczęto ją szanować, zaczęto ją zauważać.
Stała się widzialna; wiedziała że to była zasługa dwumetrowego mężczyzny, który pojawił się nagle w jej życiu, w jej szkole. Wiedziała że jest idolem wielu osób, wiedziała, że w szkole wiele dziewczyn oddała by życie, aby spędzić z nim chociaż dziesięć minut, i napawało ją to satysfakcją, że to ona mogła zająć się jego synem, że to ona mogła się wmieszać w jego życie.
Po kolejnym dniu w szkole, szła do sklepu z podniesioną głową, z uśmiechem na twarzy.
Weszła do sklepu wyjęła z portfela listę napisaną wieczorem przez Dagmarę, ruszyła ku nabiałowi i brała poszczególne składniki.
-O Ada, mistrzyni kuchni ! – usłyszała, odwróciła się szybko i ujrzała troje siatkarzy.
-Hej wam, jaka tam mistrzyni, pasjonatka, ot co. –uśmiechnęła się niepewnie, ze strachem? Ze zmieszaniem?. – Ale skoro już jesteście, może któryś zdjąć mi serek? –spytała cicho
Michał zaśmiał się i sięgnął dziewczynie produkt.
-proszę bardzo.-wrzucił jej do koszyka -Idziesz po Oliwiera?- spytał się Michał otwierając wodę
-Tak, ale najpierw zrobię zakupy, a później idziemy do domu.- powiedziała kierując się ku kasie. Zapłaciła za zakupy i ruszyła wraz ze sportowcami
-To może niech wpadną na trening ?- rzucił Daniel przepuszczając dziewczynę w drzwiach
-Ej to nie jest zły pomysł, dużo masz zadane? Bo Oli to pewnie niewiele.-spytał Michał skubiąc wystającą bagietkę z siatki.
-Musze napisać referat o sadzeniu roślin i kilka zadań z matematyki, a i tak lepiej mi się pisze wieczorem przy herbacie. Więc jak mały będzie chciał, to możemy przyjść
-No to jesteśmy umówieni. Powiemy Andrzejowi, to znaczy ochroniarzowi, że przyjdziecie. Powiesz że jesteś od nas to normalnie was wpuści.
-dobrze, to do później.
Dziewczyna poszła w jedną stronę a sportowcy w drugą.
Z innej perspektywy.
Strach. Widziałem to w jej oczach? To zdezorientowanie?
Mam nadzieję, że kiedyś się do nas przekona, że zmieni się jej nastawienie do ludzi, że obudzi się w niej uczucie, że będzie mogła być szczęśliwa?
‘z tobą?’ znowu ten głosik, znowu nie mogę wyzbyć się jej widoku sprzed oczu, zdenerwowany odwróciłem wzrok,
- może któryś zdjąć mi serek? –już sięgałem ręką, ale Michał mnie uprzedził.
Cholerny Misiek, kurde stary co ty wygadujesz. Ogarnij się,
-dobrze, to do później- NIE, nie idź ! zostań, zostań… zostań ze mną do cholery !
-Dobra, kierunek hala rozumiem?
Znowu, nie chce mi się już. Ciągle to samo. Trening, dom, mecz, trening, dom mecz.
Wysiadam, nie mam już siły? Nie mam już ochoty, najmniejszej…
-Tak, kierunek hala. – mruknął pod nosem.
Eh,
Z perspektywy Ady.
-Dzień dobry, ja po
Oliwiera –przywitała się z wychowawczynią w przedszkolu.
-Dzień dobry – uśmiechnęla się – Oli, po ciebie
Chłopiec oderwał się od zabawek i podbiegł do dziewczyny.
Uśmiechnięty za naleganiem dziewczyny wrócił skruszony i pożegnał się z wychowawczynią.
Następnie ruszyli do szatni gdzie chłopiec zaczął się ubierać
-Wiesz jak szybko skończymy dziś zadania to pójdziemy do taty na trening- mówiła wiążąc sznurówki
-super!
Ruszyli w stronę domu.
Wchodząc Oli rzucił buty przy wejściu i poszedł umyć ręce.
Ada wstawiła mleko, wodę na kawę. I jak wczoraj usiadła przy stole.
Wyjęła książkę od matematyki i zaczęła czytać.
-Oli, co robisz?-zawołała zaniepokojona ciszą.
-Nic, myłem ręce i poszedłem po książki. –położył wyżej wymienione na stole
Wzięła jego zeszyt i zaczęła czytać na głos.
-Rozsypanka wyrazowa, 2 zadania z literką H… dobra, robimy.
Po półtorej godzinie, zjedzonym przysmaku dziecka i wypitych dwóch herbatach oboje poszli umyć ręce, i skierowali się do przedpokoju gdzie Ada pomogła chłopcu się ubrać.
Ruszyli powolnym krokiem na trening siatkarzy.
-Ada umiesz grać? Bo mnie tata trochę uczył, i jak wujek Kurek był to grałem… na nim w sumie a tata nie mógł mnie wiele razy dosięgnąć. A później był trochę zły na wujka Bartka bo ze mną uciekał .- wyrzucił na jednym wydechu- Ale później jak podchodziłem już na swoich nogach, to się nie gniewał, tylko w wujka mocno rzucał piłką, ale to było dla żartów, więc. Umiesz grać?-spojrzał na nią ciekawskim wzrokiem
-Gaduło ty jedna! –roztrzepała mu włosy- niestety nie umiem grać, ale zawsze chciałam się nauczyć grać wiesz?
-Nie ma problemu, powiem dziś wszystkim to cię nauczą! –zaśmiał się
-nawet się potworze nie waż nikomu mówić! –zaśmiała się i zaczęła go gonić.
-Powiem wszystkim!!! Jestem zły!!! Hahahaha! Dzień dobry panie Andrzeju ja i Ada idziemy to taty-przywitał się z ochroniarzem i pobiegł w głąb hali.
Zdezorientowana wbiegła do środka, uprzednio się witając
-Oli, Oliwier! Gdzie ty jesteś?-szła długim korytarzem rozglądając się po kątach.
-Ada?-zza drzwi nagle wyłonił się Paweł- szukasz małego Winiarskiego?
-jezu!-złapała się za serce przestraszona-tak, właśnie gdzieś mi się tutaj zapodział.
-chodź, siedzi z nami.
Ada weszła pełna obiekcji do szatni siatkarzy.
Gdy przed jej oczyma przeszedł półnagi Karol odruchowo zasłoniła oczy.
Nigdy nie widziała nagiego mężczyzny, i nie chciała jak na razie widzieć.
-Dobra, wszyscy już ubrani, możesz odsłonić oczy- Danie stanął za nią i ściągnął jej dłoń z oczu.
-Ha ha ha bardzo śmieszne. Ale jakoś nie mam zamiaru widzieć was w negliżu.-mruknęła czerwona na twarzy. Co jak co ale tego by się nie spodziewała, że będzie w stanie kiedyś to powiedzieć komukolwiek.
-Nasza mała wstydziocha-została rzucona jakimś ręcznikiem- słyszeliśmy, że grać nie potrafisz, gadaliśmy z Nawrockim, zgodził się na trening bez treningu!!!-w szatni rozległ się wielki okrzyk radości wszystkich mężczyzn- więc w międzyczasie będziemy cię trenować- Michał wydał diaboliczny dźwięk, ale to zapewne zostało spowodowane skokiem Oliwiera na jego plecy
-Dzień dobry – uśmiechnęla się – Oli, po ciebie
Chłopiec oderwał się od zabawek i podbiegł do dziewczyny.
Uśmiechnięty za naleganiem dziewczyny wrócił skruszony i pożegnał się z wychowawczynią.
Następnie ruszyli do szatni gdzie chłopiec zaczął się ubierać
-Wiesz jak szybko skończymy dziś zadania to pójdziemy do taty na trening- mówiła wiążąc sznurówki
-super!
Ruszyli w stronę domu.
Wchodząc Oli rzucił buty przy wejściu i poszedł umyć ręce.
Ada wstawiła mleko, wodę na kawę. I jak wczoraj usiadła przy stole.
Wyjęła książkę od matematyki i zaczęła czytać.
-Oli, co robisz?-zawołała zaniepokojona ciszą.
-Nic, myłem ręce i poszedłem po książki. –położył wyżej wymienione na stole
Wzięła jego zeszyt i zaczęła czytać na głos.
-Rozsypanka wyrazowa, 2 zadania z literką H… dobra, robimy.
Po półtorej godzinie, zjedzonym przysmaku dziecka i wypitych dwóch herbatach oboje poszli umyć ręce, i skierowali się do przedpokoju gdzie Ada pomogła chłopcu się ubrać.
Ruszyli powolnym krokiem na trening siatkarzy.
-Ada umiesz grać? Bo mnie tata trochę uczył, i jak wujek Kurek był to grałem… na nim w sumie a tata nie mógł mnie wiele razy dosięgnąć. A później był trochę zły na wujka Bartka bo ze mną uciekał .- wyrzucił na jednym wydechu- Ale później jak podchodziłem już na swoich nogach, to się nie gniewał, tylko w wujka mocno rzucał piłką, ale to było dla żartów, więc. Umiesz grać?-spojrzał na nią ciekawskim wzrokiem
-Gaduło ty jedna! –roztrzepała mu włosy- niestety nie umiem grać, ale zawsze chciałam się nauczyć grać wiesz?
-Nie ma problemu, powiem dziś wszystkim to cię nauczą! –zaśmiał się
-nawet się potworze nie waż nikomu mówić! –zaśmiała się i zaczęła go gonić.
-Powiem wszystkim!!! Jestem zły!!! Hahahaha! Dzień dobry panie Andrzeju ja i Ada idziemy to taty-przywitał się z ochroniarzem i pobiegł w głąb hali.
Zdezorientowana wbiegła do środka, uprzednio się witając
-Oli, Oliwier! Gdzie ty jesteś?-szła długim korytarzem rozglądając się po kątach.
-Ada?-zza drzwi nagle wyłonił się Paweł- szukasz małego Winiarskiego?
-jezu!-złapała się za serce przestraszona-tak, właśnie gdzieś mi się tutaj zapodział.
-chodź, siedzi z nami.
Ada weszła pełna obiekcji do szatni siatkarzy.
Gdy przed jej oczyma przeszedł półnagi Karol odruchowo zasłoniła oczy.
Nigdy nie widziała nagiego mężczyzny, i nie chciała jak na razie widzieć.
-Dobra, wszyscy już ubrani, możesz odsłonić oczy- Danie stanął za nią i ściągnął jej dłoń z oczu.
-Ha ha ha bardzo śmieszne. Ale jakoś nie mam zamiaru widzieć was w negliżu.-mruknęła czerwona na twarzy. Co jak co ale tego by się nie spodziewała, że będzie w stanie kiedyś to powiedzieć komukolwiek.
-Nasza mała wstydziocha-została rzucona jakimś ręcznikiem- słyszeliśmy, że grać nie potrafisz, gadaliśmy z Nawrockim, zgodził się na trening bez treningu!!!-w szatni rozległ się wielki okrzyk radości wszystkich mężczyzn- więc w międzyczasie będziemy cię trenować- Michał wydał diaboliczny dźwięk, ale to zapewne zostało spowodowane skokiem Oliwiera na jego plecy
Dziewczyna usiadła na
ławce zrezygnowana. chyba dziś jej to nie ominie.
-Dobra, panowie, ale nie
mam nic do przebrania!
-A tu cię zaskoczę, zawsze
mamy ze sobą koszulki. Paweł, daj jej swoją, no wiesz… najniższy jesteś-mruknął Karol do Zatorskiego
za co dostał kuksańca w ramie/
Odziana dziewczyna w
klubową koszulkę libero Skry Bełchatów, sięgającą jej do połowy ud weszła na
salę.
Przywitała się grzecznie
z trenerem i sztabem, usiadła na trybunach i nie wiedziała co robić.
-a Ty na co czekasz? Już się
rozgrzewać- z boiska usłyszała nawoływanie siatkarzy.
Z miękkimi nogami zeszła
na boisko i zaczęła się rozciągać.
-dobra, Karol, pokaż jej podstawy,
a później poodbijamy trochę.
Dziewczyna ledwo co
potrafiła odbijać, nie wiedziała jak ułożyć dłonie, jak zrobić koszyczek.
Wiedziała, że chce, ale
nie potrafiła. Gdzieś między jej nogami a nogami siatkarzy biegał rozradowany
Oliwier, Karol śmiejąc się z dziewczyny stanął za nią i przełożył swoje ręce
nad jej, ułożył z nich idealny koszyczek
-Daniel! zarzuć- zawołał
zawodnika z numerem 4
Mężczyzna zaserwował
delikatnie i Karol ciągle trzymając ręce dziewczyny w swoich, odbił piłkę która
poleciała szybko w stronę Mariusza, uderzając go w łydkę.
-Hej, Ada! umiesz już
odbijać! Panowie, gramy ! –Mariusz podszedł do dziewczyny i przytulił ją do
siebie- A ty złotko, grasz ze mną, jak mój cień ! –uśmiechnął się szeroko
-Ale, że co?
-masz stać tuż za mną,
boże kobieto! –wywrócił oczami i głośno się zaśmiał.
Dobra, czas spróbować!
-I’m ready! –wykrzyknęła śmiejąc się
z innej perspektywy
Dobra, trzyma jej
delikatne rączki w swoich łapskach!
KŁOS bo Cię wyrwę.
Zabiję, cokolwiek! Śmiała
się, KURDE STARY NIE MOŻESZ, NIE JEST DLA CIEBIE.
masz już tą połówkę. a on
nie ma. nie możesz nic zrobić.
Ogarnij się, proszę.
Misiek i tak już dziwnie
na mnie patrzy
-Stary, okej jest ?
dobrze się czujesz?
-Tak tak, w porządku.
tylko duszno mi się zrobiło- mruknąłem nie patrząc w jej stronę.
-To usiądź, ja idę do
łazienki.
Usiadłem i nie mogłem nie
spojrzeć w jej stronę.
Włosy wyleciały z koka, rumieńce
wyszły na poliki. Piękny uśmiech, bialutkie równe zęby, wszystko idealne, ona
sama w sobie jest idealna.
Czuje to drugi raz w
zyciu, pierwszy gdy spotkałem moją partnerkę, wiedziałem że to z nia chce być…
Ale… Jak zobaczyłem Adę niosącą małego Winiarskiego… Poczułem jakby grom mnie
uderzył, zabił. cokolwiek. Obudził, jakbym obudził się pierwszy raz, poczułem
coś czego nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć. Ona ma tylko 19 lat !
Całe życie przed sobą,
czy będzie chciała spojrzeć na jakiegoś siatkarza?
Męczyć się czekając w
domu, gdy temu wypadnie jakiś wyjazd…
Czy będzie chciała
O CZYM TY MYŚLISZ !
nie wiem sam.
wyobrażam sobie coś co
nie ma racji bytu, mam to czego zawsze chciałem, czego pragnąłem od dziecka….
Czego ja jeszcze chcę…
JEJ.
z perspektywy Ady
-Karol, Oli, dajcie mi
już spokój, proszę, nie dam rady więcej!- krzyknęła opadając z sił na posadzkę.
Najpierw mecz, później Kłos przeganiał ją po całej hali, ciągnął za włosy,
dźgał palcami po żebrach.- albo przestanę cię lubić!-krzyknęła zrywając się na
równe nogi z wyciągniętym palcem w stronę śmiejącego się chłopaka-a do ciebie
nie będę się więcej odzywać- spojrzała na chłopca. ten podbiegł do niej
przytulił się do niej mocno.
-Dobra, dobra,
przepraszamy. – podniósł ręce w akcie poddania.
Dziewczyna westchnęła
głośno. Wystarczyła chwila a polubiła tych mężczyzn. Nigdy nie miała możliwości
spędzić tak zabawnych chwil. a wszystko zmieniło się za pomocą jednego dziecka
-Oli, nie jesteś
zmęczony? Albo głodny?- spytała głaszcząc chłopca po głowie
-nie, chce mi się tylko
pić. – Ada podeszła do ławki i wyjęła z niej Kubusia.
-Wiesz co?- mały usiadł
jej na kolana- jak będę duży, to będę siatkarzem wiesz? Będę jak tata, będę
grał, i będę miał wiele fanów i fanek.
-A ja będę największą
fanką na świecie- wykrzyknęła – Panie i Panowie!! przed wami najprzystojniejszy,
najlepszy i najcudowniejszy przyjmujący na świecie!!!! OLIWIER WINIARSKI- krzyknęła
udając spikera, siatkarze podłapali zaczęli bić prawa, gwizdać i szaleć na co
mały zareagował piskiem radości.
-Wiesz co?
-słucham panie siatkarzu-
kucnęła koło chłopca
-Kocham cię, bardzo
bardzo mocno. – przytulił się do niej mocno, spojrzała zszokowana na Michała,
ten uśmiechał się szeroko i podnosił kciuki do góry,
Wybita z rytmu, nie
wiedziała co ma powiedzieć. przytulila dziecko mocniej i dyskretnie otarła łzę
wzruszenia.
-Oli.. Ja ciebie też,
bardziej niż sobie zdajesz sprawdę
-Cieszy mnie to ! –pobiegł
w stronę ojca- tato, jak będę duży, ożenię się z Adą wiesz?
-Mówisz?
-Tak, bo się kochamy, ale
nie mów na razie mamie… bo jej też ślub obiecałem…
-dobrze synku, to zostanie
między nami. – Michał wziął syna na ręce
-Ada, chodź do nas,
pogramy jeszcze- chłopiec zawołał nianię
-znowu? chcesz mnie
zabić- zwlokła się z krzesełka
-No co ty, pograć chcę!
WYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYBACZCIE
mam ohydnie głupią
macochę, zabrała mi internet, telefon i nie miałam nic przez tydzień…
dobra, gniot, bo inaczej
nie mogę tego nazwac, mam nadzieję, że dialogi tym razem będą jasne do zrozumienia,
nie ma błędów bo naprawdę się starałam nie robić.
a jeśli takowe się znajdą…
to przepraszam najmocniej na świecie.
następny odzcinek zapewne
w poniedziałek będzie, gdyż w weekend po prostu nie mam czasu, mam do zrobienia
3 projekty, 7 rysunków i napisać 2 wypracowania, jedno na PO o ratownictwie a
drugie na polski, porównać postacie z lektury Ferdydurke.
czytal ktoś może?
wybaczcie mi, kajam się
raz jeszcze…
do następnego !
Z innej beczki
Skra wygrała dziś pierwszy mecz Ligii Mistrzów!!!! 3:0!!!
z drugiego i trzeciego meczu relację wam zdam ja, ponieważ iż znajdę się na meczach w Łodzi, w Atlas Arenie. !!! :D
Z innej beczki
Skra wygrała dziś pierwszy mecz Ligii Mistrzów!!!! 3:0!!!
z drugiego i trzeciego meczu relację wam zdam ja, ponieważ iż znajdę się na meczach w Łodzi, w Atlas Arenie. !!! :D
Super!! Czekam na następny!!! :D
OdpowiedzUsuńnooo dobra wybaczamy, ale się doczekać nie mogłam ^^
OdpowiedzUsuńjaki gniot?! bardzooo ciekawy rozdział na koniec wybuchnęłam śmiechem po tekście małego o ślubie :D
właśnie jestem w trakcie przerabiania Ferdydurkę , przejebane jest , na dodatek z moją nauczycielką -,-
OdpowiedzUsuńco jak co ale historia , dobra :)
no to czekam na następny rozdział ! bicie się z myślałami "innej perspektywy" -ciekawe ciekawe :D
OdpowiedzUsuńzapraszam :
http://kodeks-mikasa-milosc.blogspot.com/
http://kodeks-mikasa-milosc.blogspot.com/
Usuńzapraszam na III część :)
oo wybierasz sie na mecz z dynamo? :D też planuje tam byc :D
OdpowiedzUsuńa i owszem, wybieram się :)
UsuńTy wiesz, że cała historia mi się baardzo podoba.:)
OdpowiedzUsuńTen rozdział również... lecz ma jeden minus, dlaczego jest tu tak dużo Pilina?! No bez przesady Daniel tu nie pasuje, jest tyle innych zawodników którzy mogli by go zastąpić, przemyśl to;)
myślę, że w niedalekiej przyszłości otrzymasz odpowiedz na swoje pytanie :p
Usuńmoją opinie już wyraziłam..teraz ciała bym zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://przezcalezyciesiatkowka.blogspot.com/
pozsdrawiam
rozdział dobry, tak jak całe opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://beenoughopowiadanie.blogspot.com/
Hej. Trafiłam na Twojego bloga przez przypadek. Mega się wciągnęłam. A przy tym rozbawiłam, jak mały Oli ze ślubem wypalił..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie: http://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com