niedziela, 7 października 2012

2




Zaspana wyłączyła natrętnie dzwoniący budzik.
Przetarła zaspane oczy i po omacku skierowała kroki w stronę łazienki.
Spojrzała w lustro. Smukła twarz, niebieskie oczy, długie, proste, naturalnie brązowe włosy.
Wyjęła szczoteczkę do zębów i zaczęła je myć.
Następnie rozczesała włosy, związała je w luźny kok ubrała szare wychodzone jeansy, długą niebieską bluzę z kapturem i zeszła do kuchni by zrobić sobie śniadanie. Wyjęła chleb oraz serek topiony i zaparzyła resztkę kawy.
Leniwie zerknęła na zegarek. 7.15. zaraz musi wychodzić jeśli nie chce się spóźnić do szkoły.
Dokończywszy kanapkę, w locie wypiła do końca kawę, wzięła torbę z książkami i ubrała czarne trampki.
Spojrzała w lustro, ‘wyglądam względnie’ pomyślała
Zamknęła drzwi, zarzuciła kaptur na głowę, i ruszyła do szkoły.
Kiedy weszła do budynku, ludzie, koledzy, rówieśnicy nawet nie zwrócili uwagi na to kiedy weszła.
Stanęła przed salą biologii.
-Te, ćpunka, masz biolę odpisać? –trzy dziewczyny z jej klasy na czele z Iloną, dziewczyną która od 1 klasy technikum nie daje jej wytchnienia, otoczyły dziewczynę nie pozwalając jej odejść
-nie jestem ćpunką- mruknęła cicho nie patrząc na nie.
-mniejsza, daj mi ten zeszyt odpiszę i ci oddam.
Zrezygnowana dała dziewczynom to czego chciały i patrzyła jak przemieszczają się do łazienki.  Usiadła na ziemi i wyjęła szkicownik.
Zawsze lubiła rysować, to jej jedyna pasja, w którą nikt nigdy nie ingerował.
Bawiła się kreskowaniem, ciągnieniami linii, cieniowaniem.
Dzwonek.
Z daleka słychać tupot wysokich obcasów biologiczki. Dumnie przeszła obok klasy zostawiając za sobą duszący zapach perfum. Cała klasa weszła do Sali jak na ścięcie. Usiedli w swoich stałych miejscach, wyciągnęli zeszyty i książki. Z końca sali dziewczyna która wzięła zeszyt, rzuciła nim w stronę Ady.
-dziewczynki? O co chodzi. –profesorka spojrzała na nie groźnym wzrokiem
-o nic- Ada wyjęła podręcznik i zaczęła notować.
Nigdy nie lubiła tego przedmiotu, nauka zawsze opornie jej szła. W szczególności, że maja za nauczycielkę  starą kobietę, która zachowuje się i wygląda jak 20 latka… mimo to lubiła ją bo nikogo nie broniła i nie miała pupilków.
-poproszę o pracę domową…  Majewską, proszę wstań,. Podeszła do kobiety podała jej zeszyt, Nauczycielka przekartkowała cały, zaznaczając każdą pracę domową.-  Na 14 prac domowych, masz wszystkie. Weźcie sobie Adę za przykład, nie imprezuje, uczy się bo chce coś osiągnąć
-Tak, nie wychodzi bo nie ma znajomych bo jest ćpunka, tak jak matka… Dziewczynie zrobiło się czarno przed oczami, zacisnęła z bezradności pięści,
-Kto to powiedział?-Biolożka stanęła z założonymi rękoma.- coś mi się zdawało, że panna Woźniak, zapraszam.
-Ale.. ja,..
-Nie ma że boli, zapraszam.
Ada usiadła w ławce i zaczęła rysować w zeszycie…
Reszta lekcji, minęła w miarę spokojnie.
Przerwa, to jest coś czego Ada nienawidzi najbardziej. Klasa rozdziela się na grupy.
Grupka popularnych, mózgów matematyczno-chemicznych, ofiar, i jej, w której była sama. Czuła się jak wyrzutek, niepasująca nigdzie. Chciałaby się zapaść  pod  ziemię.
-Proszę, tu jest klasa 3 architektury krajobrazu. –przez korytarz przemierzał wysoki mężczyzna i niziutka dyrektorka. -Kochani, gdzie jest Ada Majewska? Pan Michał…- nie dokończyła  gdyż jeden wielki pisk spowodowany przez dziewczyny przerwał jej wypowiedź.
Ada usłyszawszy swoje nazwisko zerknęła  w stronę  zamieszania. Serce zatrzymało się na ułamek sekundy nie umiała wziąć oddechu.
-Dziewczyny, zawołajcie mi Adę! JUŻ-dyrektorka straciła panowanie
-Te ćpunka, nie mówiłaś że masz TAKIE znajomości,-została wyśmiana
-nic ci do tego
-Jaką masz teraz lekcję? –dyrektorka spojrzała na dziewczynę z czułością, jako jedyna wiedziała jaka sytuacja jest i była u niej w domu, jako jedyna była jej sprzymierzeńcem
-Język Angielski.
-Dobrze, pójdziemy do mojego gabinetu zapraszam.
Ada po raz kolejny, przez tego mężczyznę  szła i nerwowo szczypała się w rękę.
Kiedy weszli do sekretariatu, kobieta zamknęła za nimi drzwi powiedziała że musi coś ważnego załatwić.
Kiedy dziewczyna usiadła na krześle przed biurkiem dyrektorki, Michał usiadł obok.
Przez dłuższą chwilę, żadne z nich się nie odzywało. W głowie dziewczyny toczyła się wojna o to co on chce jej powiedzieć, po co przyszedł do szkoły, wyciągając ją z lekcji.
Michał nie wiedział z kolei jak zabrać się do wypowiedzi. NA własne oczy widział, jak ona jest traktowana w miejscu gdzie powinna być z przyjaciółmi, od razu ją wypatrzył, stała pod klasą, sama.
Serce aż go ścisnęło na myśl o tym jak mogła się poczuć.
-Ada, wiem że masz do nas, do mnie i Dagmary żal.
-Panie..-Michał mam na imię dobrze?-przerwał jej poprawiając ją
-Michale… nie mam ani trochę żalu, Tylko z założenia wychodząc, wolałam powiedzieć prawdę , bo kłamstwo ma krótkie nogi..
-Nawet nie wiesz ile to dla nas obojga znaczyło, Więc jeśli nie znalazłaś pracy… może dalej by Cię adainteresowała moja oferta?
Dziewczyna aż podskoczyła wydając dziki pisk,
-Ja.. ja przepraszam, po prostu, ja ja o mój boże, TATO! Dziękuję. – spojrzała w górę śmiejąc się
-z tego co wiem, masz teraz lekcje, podam Ci swój numer- wziął jakąś karteczkę i napisał ciąg 9 cyfr
-Jak skończysz lekcje zadzwoń do mnie, przyjadę po Ciebie i pojedziemy do mnie do domu, dogadamy się z Dagmara, no musimy ustalić Twoją pensję – uśmiechnął się do dziewczyny.
-Ja.. pa.. Michale ja kończę o 14.30… nie zadzwonię do Ciebie, bo nie mam po prostu telefonu..
-dobrze, będę o 14:20 pod bramą. –do zobaczenia.
-Zdezorientowana, zarumieniona i szczęśliwa dziewczyna zarzuciła torbę na ramie i ruszyła do klasy. Kiedy weszła, przeprosiła za spóźnienie, nauczycielka skinęła głową i dalej kontynuowała swój wywód.
Przechodząc przez klasę mijając wszystkich czuła się jak okaz w zoo. Patrzyli na nią wszyscy. Niektórzy z zazdrością, inni z pogardą, inni z kolei patrzyli bo reszta to robiła.
-Majewska, siadaj już bo rozpraszasz klasę.
-Wybaczy jej pani, bo ona ma znajomości-Jadowity syk Ilony rozniósł się po klasie.
Ada rozpakowała się i wsłuchała się w wykład nauczycielki na temat różnicy w czasie Past Perfect.
Przed nią jeszcze historia, fizyka, matematyka, rośliny ozdobne i eksploatacja.
-Dam radę. Muszę.
Po zakończonych lekcjach  stanęła przed bramą i rozglądała się.
-Ada!-w jej stronę biegł słodki blondynek- cześć. Będziesz już moja?
-Twoja? Synek, za młody jesteś-Michał stanął koło nich-Jedziemy?
-Dobrze, siądziesz ze mną z tyłu?
-Jasne
Kiedy wsiadła do auta, złapała małego za rękę, poczuła się dziwnie szczęśliwa.
Dojechali do dużego kremowego domu, otoczonego tujami. Kamienna droga prowadziła do wysokich, masywnych drzwi. Michał wyciągnął klucz i otworzył przed dziewczyną i synem drzwi.
-Mamo, jesteśmy!!-krzyknął Oliwer rzucając buty w przedpokoju. Ada ściągnęła trampki i nieśmiało weszła w głąb domu.
-Dzień dobry.
-Hej, hej. Chodźcie siądziemy w kuchni. Napijesz się czegoś?
-Herbaty, jeśli można, bez cukru
-Można, można.
Dziewczyna usiadła niepewnie na krześle tuż obok drzwi. I czekała aż Dagmara siądzie koło niej.
-Jak w szkole?
Dziewczyna zaniemówiła. Nigdy nie była pytana o takie przyziemne sprawy. Nigdy, jak już czy jest coś do jedzenia, ewentualnie do picia. Ewentualnie.
-w porządku. Da się wytrzymać. W drzwiach stał Michał który na podsumowanie zdania dziewczyny prychnął głośno.
-Da się wytrzymać? Dziewczyno, czemu ty jeszcze nie zmieniłaś szkoły? Ty widziałaś jak oni cię traktują? Odpowiada Ci takie coś, Ada…
-Michał idź zobacz czy Oliwer nie rozrabia, -Dagmara spojrzała na skrzywioną dziewczynę i wygoniła męża z kuchni
Ada siedziała we własnych myślach, nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Z jednej strony, Michał miał stuprocentową rację.
-Ada, nie myśl, porozmawiajmy o zarobkach, zakresie pracy godzinach i tak dalej.
-Dagmara, powiem tak od poniedziałku do piątku mam szkołę do 14 30. Po szkole mogę przychodzić i go odbierać.
-Oli siedzi w przedszkolu do 15, mogłabyś wtedy zajść po niego jak skończysz lekcje, zrobić zakupy, ugotować obiad, ewentualnie posprzątać. Po Oliwerze nie będziesz musiała, ale po tym siatkarzynie… to różnie bywa.
-WYPRASZAM SOBIE ŻONO!
-Widzisz, nawet pogadać nie idzie, bo podsłuchuje. – obydwie się roześmiały, dziewczyny przestała czuć się spięta. Rozluźniam się. – pomyślała. – tutaj masz zmywarkę, jeśli nie będzie pełna nie włączaj bo jak Misiek zobaczy to się wścieka, Taki typ. –parsknęła śmiechem- Oli po przedszkolu zawsze je mleczny start, a później to w zależności na co ma ochotę, albo jabłko albo banana.
A później to jak zgłodnieje to sam Ci powie. Ja od środy zaczynam pracę, będę wracała późnym wieczorem, bo zaczęłam pracę w kancelarii prawniczej, ale w Łodzi, więc dojazdy… rozumiesz.
Misiek nie je tłustych rzeczy… tzn. je jak ja nie widzę, a jak zje to go później brzuch boli, więc ja wiem co wtedy jest na rzeczy i daję mu proszki.
-Czyli, mleczny start jabłko albo banan później jak będzie głodny jakieś kanapki tak? Michałowi nic tłustego, smażonego. Nie włączać pustej zmywarki, po szkole iść po zakupy, odebrać małego z przedszkola, odrobić z lekcje,
-Tak, dokładnie. Słuchaj na razie możemy zaoferować Ci 1600 złoty. Po uwzględnieniu tego, że normalnie będziesz u nas jadła. Więc odejdzie ci gotowanie u siebie- uśmiechnęła się do niej- pasują ci takie warunki?
Ada słuchała jak urzeczona. 1600 zł? To więcej niż mogłaby prosić. Więcej niż mogłaby marzyć.
Zaufali jej, powierzą jej swój największy skarb, nie ma zamiaru tego zaprzepaścić. Nie ma zamiaru, mimo wszystko. Będzie traktowała Oliwera jak własnego brata, jak własne dziecko nawet.
-Ada?
-Ja.. nie wiem co powiedzieć, obiecuję, że zrobię wszystko jaknajlepiej, żebyście nie żałowali swojej decyzji, będę traktowała go jak swojego brata. Zawsze chciałam mieć rodzeństwo, z wiadomych sytuacji nie miałam…- uśmiechnęła się szeroko. – nie wiesz jak jestem wam wdzięczna, że mimo nie znając mnie w ogóle, zaoferowaliście mi taką pomoc.
-No już dobrze. – Dagmara objęła ją ramieniem. –chodź pokażę Ci dom
Przeszły do salonu. –tutaj spędzamy większą cześć dnia, chłopaki na graniu, ja siadam tam przy biblioteczce i czytam
Dziewczyna rozejrzała się po pokoju, przestrzenny duży. W nowoczesnym guście.
Kawowe ściany, wysoka bezowa kanapa na środku pokoju, z prawej strony cała ściana w książkach, jeden duży fotel, naprzeciw kanapy plazmowy telewizor, a na półeczce x-box
Po lewej stronie cała ściana w zdjęciach. Podeszła bliżej i uśmiechnęła się szeroko. Wygłupy rodziny uwiecznione na zdjęciach, to jest to co zawsze chciała mieć.
Przeszły dalej,
-tu jest nasza sypialnia, tu raczej niewiele trzeba będzie sprzątać, bo ja tam sprzątać, co tyle wymienić pościel. Naprzeciw pokój Oliwera, tam… Tam to jest jeden wielki bajzel na kółkach, klocki, samochody, wszystko trzeba z nim sprzątać żeby się nauczył. Jeszcze łazienka, ale tam to ja też sprzątam, bo łazienka i kuchnia są moimi najważniejszymi miejscami w domu. Tam ma być konkretna czystość. Bo mnie trafia szlag.
-Rozumiem, mam podobnie.
Weszły do pokoju Oliwera
-Ja się pytam CO TU  SIĘ DZIEJE?!
W pokoju panował istny chaos, klocki porozwalane po całej podłodze, miśki leżały wszędzie. Oliwer leżał na ojcu i chyba miał zamiar go łaskotać, ale biorąc pod uwagę, długość rąk Michała a Oliwera…
-Już, sprzątać! TERAZ bo nie dostaniecie ani kawałka ciasta.
-Ada, to co będziesz już ze mną? Na zawsze?
-No może nie na zawsze, ale zostanę. – Chłopiec zszedł z ojca i podbiegł i przytulił się do dziewczyny.
-Ah, Ada. Mówiłaś ze nie masz telefonu. –Michał wyjął z szafki jakieś pudełko- nie wiedziałem jaki by Ci się spodobał, ale musimy być w stałym kontakcie.
Ada zszokowana wyciągnęła nowy telefon, Samsung Czat
-Ja naprawdę…
-Cieszę się że będę nianią Oliwera, sprzątać po siatkarzynie i jego żonie i będę chodziła na wszystkie mecze i będę przeszczęśliwa i nie będę się przejmować tym co myślą inni ludzie i postawię się następnym razem głupim dziewuchom!-Dokończył Michał- A teraz tulimy! –Oliwer przytulił się do Ady, a Michał do synka. A Dagmara stała i śmiała się w głos.

Wybaczcie ze nie napisałam wczoraj, ale nie byłam w stanie.
Hahaha. Poniósł mnie melanż
Nie wiem dalej kto będzie bohaterem płci męskiej, ale muszę się zmobilizować bo na dniach się pojawi, kurcze.
Pomocy ? !

12 komentarzy:

  1. świetny czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako głównego bohatera daj Szampona :)
    A co do rozdziału, przesympatyczny! Czekam na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, świetny, świetny itd. "Cieszę się że będę nianią Oliwera, sprzątać po siatkarzynie i jego żonie" hahah, to mnie rozwaliło, do następnego.. : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoja historia jest cudowna! :) Ale tak na marginesie, Synek Michała ma na imię Oliwier, a nie Oliwer :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, ale word nie uznaje tego a ja zapominam poprawić literówki :( so sad true

      Usuń
    2. To dodaj "Oliwier" do słownika i git :) Kiedy kolejny? :D

      Usuń
  5. pisz, pisz, bo bardzo fajne i wciągające jest to opowiadanie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. na początku popłakałam się bo było smutno później ze śmiechu. Może się powtórzę ale opowiadanie jest genialne najlepszy tekst " Ada będziesz już zawsze moją.."

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietne, swietne. Czekam na więcej, jak masz czas wpadnij na mój profil, a z niego na blog :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawie się zaczyna to opowiadanie. :D Mała dygresja - czasami gubisz przekinki etc, ale to da się wypracować. :) A co do głównego bohatera, to nie wiem, o co z nim będzie chodziło, np. czy to będzie jakiś przyjaciel rodziny, czy ma się z nim zaprzyjaźnić Ada...;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Już tyyle dni czekamy na kolejny rozdział...:(

    OdpowiedzUsuń