czwartek, 29 listopada 2012

9.



Minął tydzień, cudowny tydzień. Po szkole chodziła do Winiarskich, od Winiarskich zachodziła do marketu, robiła zakupy, obowiązkowo kupowała zieloną herbatę i paluszki sezamkowe, które ostatnimi czasy zajadała
Po drobnych zakupach szła do domu, przygotowywała kolację, siadała przy stole sącząc herbatę gdy do domu wchodził uśmiechnięty siatkarz z bukiecikiem niebieskich goździków.
Nakładała posiłek sobie i mężczyźnie, jedli w ciszy co chwilę zerkając na siebie, szturchając się pod stołem stopami.
Zawsze wymyślał jakąś wymówkę, trening, impreza urodzinowa kogoś, problemy któregoś z chłopaków, męski wieczór, noc kina z kumplami, cokolwiek.
Źle się czuła że sytuacja zmusza, że Daniel okłamuje żonę, żeby się z nią widywać…  
Starał się, chciał spędzić z nią jak najwięcej czasu, widziała że nie zależy mu na spotkaniu po to aby ugasić pragnienie, żeby doszło do zbliżenia takiego jak ostatnio. Albowiem to był raz, jeden jedyny raz.  A temat rozwodu nie został więcej poruszony, po prostu cieszyli się swoją obecnością, spędzonymi godzinami…
Dziś, 20 listopada Ada kroczyła w stronę domu Winiarskich z niewielką walizką gdzie wsadziła prawie cały dobytek.
Ciuchy, kosmetyki, telefon, ładowarkę do niego. Jakieś pieniądze, co aby nie  żerować na nikim.
Kiedy Michał wpuścił ją do domu usiadła w salonie i czekała aż cała familia się zbierze.
Zamknęła oczy, była niewyspana po dzisiejszej nocy, Daniel spał u niej, to raz, dwa, boi się latać, nigdy nie leciała i po prostu przeszedł ją zimny strach.
-Moja żona już przyszła?- usłyszała głos zbiegającego 6 latka.
-Jestem w salonie, mężu-uśmiechnęła się rozpierając ramiona żeby przytulić do siebie blondynka
-siedzę z tobą w samolocie, dobra?
-dobra, dobra. Pomóć wam coś znieść?-zwróciła się do Michała i Dagmary widząc ich obładowanych siatkami
-No wiesz.. taki strogman jak ja! Pf, kobieto. Dam radę.
Gdy czekała  na zamykającą drzwi Dagmarę nabijały się z ‘wielbłąda’ w trakcie  rozdzwonił się jej telefon.
Daniel, - rozłączyła rozmowę, chwilę późnej telefon znowu zaczął dzwonić
-nie odbierzesz? Poczekamy jeszcze chwilkę- puściła perskie oko i odeszła w stronę auta.
-Tak?- szepnęła po naciśnięciu zielonej słuchawki
-spakowana?-mruknął przeciągając ostatnie sylaby
-tak, zaraz jedziemy.
-dobrze, kocham cię.
-nie mów. Ja ciebie też. –przesłała całusa, rozłączyła się i spojrzała  przerażona w stronę stojącego Michała z założonymi rękoma,
-no co ?
-lowe loooooooooowe, waniliowe looowe, żono kocham cię- nucił znaną tylko jemu melodię wsiadając do samochodu
Kręcą ze śmiechu głową wsiadła do auta, po krótkiej chwili znaleźli się przy hali, skąd mieli udać się do Łodzi i na samolot.
Weszli do autokaru, Ada pełna obiekcji weszła jako ostatnia.
Kiedy wchodziła wychwyciła zmieszane spojrzenie Daniela. Co jest?
Spojrzała na blondwłosą postać siedzącą tuż obok niego.
MARTA.
Spuściła wzrok i usiadła niedaleko Winiarskich. Oliwier usiadł obok Dagmary a Michał poszedł przywitać się z kolegami.
Wyjęła telefon, słuchawki i włączyła muzykę.


-Kochanie gdzie jest mój krem do rąk?
- nie wiem, a co ? – wyszedł z łazienki owinięty ręcznikiem-  gdzie się pakujesz?
-jak to gdzie, myślisz że puszczę cię samego do Moskwy? Zapomnij.
-Jak to ? –serce się zatrzymało, nie wiedział co powiedzieć.
-No nie puszczę MĘŻA samego, do Rosji, zapomnij kochanie, ubieraj się zaraz jedziemy
-CO? –ponowił pytanie niedowierzając.
Cholera, a miało być miło.. Już widział to zawiedzione spojrzenie Ady
-nie cieszysz się dziubku?-stanęła przed nim i zrobiła śmieszną minę- mam nie jechać?
-nie, nie… zdziwiłem się tylko, nigdy nie wyjeżdżałaś ze mną tak daleko.
-zawsze musi być ten pierwszy raz- wyszła zamykając za sobą drzwi.
No to będzie kosmos.

Siedziała słuchając Linkin Park, oczy zaczęly ją niebezpiecznie szczypać… otarła twarz rękoma gdy poczuła jak ktoś siada obok niej.
-Cześć-  gdy wyjęła słuchawki usłyszała połamaną polszczyznę z serbskim akcentem

-Co się Alek stało?- wyprostowała się i spojrzała na siatkarza

-Smutna jesteś. Pocieszyć cię chcemy. Ja i Cupek-wskazał kciukiem kolegę
-Kochani jesteście, ale nie jestem smutna- podniosła wzrok i natrafiła na strapione spojrzenie środkowego.- boję się, nigdy nie leciałam samolotem
-To tak jak Knypek! Tyle że on lata co chwilę- do rozmowy wtrącił się Zatorski
-Tak, dokładnie jak ten Knypek. –westchnęła cicho zmęczona myśleniem.
-Jeśli chcesz, mogę posiedzieć przy tobie w samolocie, potrzymać za rękę, albo nie wiem służę ramieniem- spojrzała rozbawiona na Karola.
Poczuła gwałtowne kopnięcie w siedzenie, odwróciła się i ujrzała wystającą głowę Oliwiera
-WUJEK ZAPOMNIJ, to moja żona, i będzie siedziała ze mną w samolocie, znajdź sobie własną.-powiedział z wielkim zaparciem na twarzy
-wybacz Karolek, mam zaborczego męża- uśmiechnęła się do wyszczerzonego Oliwiera.
-Dobra, dobra, nie chcę mieć zatargów z Winiarskim juniorem-potargał mu włosy- ale pozwolisz że usiądę sobie w autokarze z Adą? I tak siedzisz z mamą.
-No dobra. Ale chcę lizaka.
-Mały wyzyskiwacz- Karol sięgnął po truskawkowego chupa chupsa i podał go chłopcu. – uwielbiam lizaki, a Oliwier gdy raz się dowiedział, ciągle chce je ode mnie wyciągnąć. –wyjaśnił widząc ciekawskie spojrzenie dziewczyny
-nikt nie mówił że będzie łatwo

Siedział trzymany za rękę przez żonę. Wiedział, że nie może zerkać w stronę Ady, Marta nabrałaby podejrzeń, reszta pewnie z też.
- Jeśli chcesz, mogę posiedzieć przy tobie w samolocie, potrzymać za rękę, albo nie wiem służę ramieniem. – no chyba nie, napiął mięśnie wyczekiwał odpowiedzi dziewczyny
Kiedy usłyszał wypowiedź chłopca, parsknął śmiechem. Marta spojrzała ciekawskim wzrokiem
-Kochanie co ci?
-Słyszysz kłótnię Olika z Karolem?
-nie obchodzi mnie to, cieszę się że jestem tu z tobą i nic innego mnie nie interesuje. Ścisnęła jego dłoń, przejeżdżając palcem po obrączce…
To będzie ciężki orzech do zgryzienia…

Kiedy dojechali na lotnisko wyjęła swoją torbę, narzuciła ją na ramie i trzymając Oliwiera za rękę  podążała za siatkarzami.
-pomóc? – koło dziewczyny stanął Aleks
-nie, dziękuję. Ciężkie nie jest, dam radę- posłała uśmiech Serbowi
Gdy doszli do hali i czekali na odprawę, zaczęła żałować że zdecydowała się jechać z nimi do Moskwy
Dagmara z Michałem byli w swoim świecie, jedynie co zostanie jej rozmowa z Karolem, Aleksem czy Kostkiem…
Czuła się obco, jak intruz, który na siłę chcę wpasować się w towarzystwo.
Poczuła wibrację w kieszeni. Wiedziała, że to wiadomość od niego.
Nie chciała tego odczytywać, jednak ciekawość wygrała, wyjęła telefon
‘nie wiedziałem że tu będzie, nie chciałem tego, nie bądź zła. Kocham, D. ’
JAK ON MOŻE MNIE KOCHAĆ IDĄC Z ŻONĄ ZA RĘKĘ…
Trzymając ją blisko siebie, przytulając.
Usunęła wiadomość i usiadła z Oliwierem na krzesełkach, jednak po chwili odechciało mu się siedzieć w jednym miejscu i pobiegł w stronę kucającego Bąkiewicza.
Jednak chwilę po nim obok niej usiadł starszy Winiarski
-co cię mała trapi?
-mała to jest… Michał daj mi w końcu spokój z moim wzrostem no!- szturchnęła siatkarza
-ty mi nie mydl tutaj oczu i mów co ci na wątrobie leży bo odkąd podjechaliśmy pod halę jakaś przygaszona jesteś.
Spojrzała na niego zdziwiona, jak on to wyłapał.
-nic wielkiego, naprawdę-zająkała się widząc spojrzenie mężczyzny
-a mi się wydaje, że jednak chodzi tu o tą osobę którą kochasz, i tą osobą jest pewien środkowy i ta osoba patrzy teraz na mnie z mordem w oczach bo cię obejmuję ramieniem i ta osoba jest równie zdziwiona obecnością swojej partnerki tutaj i ta osoba też cię kocha bo co jak co bejbe, to ja wzrok mam dobry i nie mylę się w sprawach sercowych, wiesz.. ta intuicja..
-kobieca?- parsknęła śmiechem
-MĘSKA, kobieto, męska intuicja, więc?
-skąd wiesz? – szepnęła zawstydzona
-aż taki głupi nie jestem, możesz ze mną wygrać w państwa miasta, czy w statki, ale myśleć potrafię.
Z resztą, te wasze spojrzenia, uśmiechy, to że zaczęliście oboje znikać w mniej więcej tym samym czasie… i tak dalej i tak dalej… z jednej strony nie pochwalam tego, ale jednak… wiesz… chyba jesteście szczęśliwi co ?
-Michał… ja, - wstała i ruszyła szybkim krokiem do toalety.
Gdy dobiegła, zwróciła całe śniadanie.
-Ada, Kochanie co jest? – Dagmara kucnęła koło dziewczyny odgarniając jej włosy z twarzy- co się dzieje…
-Chyba ze strachu… wiesz. Pierwszy lot samolotem…
Po kilku minutach wstała, opukała twarz wodą, i wyjęła gumę.
- że też szczoteczkę wrzuciłam na sam dół…- mruknęła wychodząc za Dagmarą.
Kiedy wyszły z toalety zauważyły  ciekawskie spojrzenie prawie całej drużyny.
Spojrzała na Daniela, i praktyczne wiszącą Martę na jego ramieniu.
Spuściła głowę i usiadła koło Michała.
-tak, masz rację, cholernie kocham Plińskiego. Nie wiem kiedy to się stało, jak i po co.
Ale kocham i jest mi dziś cholernie nie fajnie, bo nie chcę patrzeć jak się obściskują.
Wiem, że jest dużo starszy, wiem że nic z tego nie będzie, wiem że mogę liczyć na to, że nikomu nie powiesz
-Nie no… na pewno, słowo harcerza.- przekręcił ręką coś na znak zamykania ust na klucz i wyrzucił ‘go’ za siebie
-Ty? Harcerzem? A to ci dobre.
-aż całe 3 miesiące byłem harcerzem, do momentu gdy rodzice zapisali mnie na treningi, wiec wiesz.
Pasażerowie lotu Łódź – Moskwa, proszeni do wyjścia…

Po prawie godzinnej odprawie weszli na pokład samolotu, usiadła przy samym wyjściu, uprzednio zamieniając się z Zatorskim miejscami przy oknie.
Nie chciała przez nie patrzeć, bo cały czas było jej nie dobrze.
Ścisnęła dłoń Olika i zamknęła oczy odliczając minuty do startu
Kiedy po prawie dziesięciogodzinnym locie wyszła z samolotu nie mogła złapać oddechu, kręciło się jej w głowie. Dopiero gdy ukucnęła zaczęło się poprawiać.
Po kilku minach i ciekawskich spojrzeniach wstała i ruszyła przed siebie.
Gdy doszli do parkingu stał tam duży autokar, który miał ich odwieść do hotelu. Każdy szurał ociężale, zaspanym krokiem w stronę pojazdu, jednak gdy ujrzeli opartą postać mężczyzny wszyscy jak jeden mąż zaczęli się przepychać
-No, Knypka starczy dla każdego! – Zawołał Wlazły, przybijając piątkę przyjmującemu.
Po względnym przywitaniu Kurek podszedł do Ady
-Ciebie nie znam? –mruknął wyciągając dłoń- Kurek, Bartek Kurek
-Ada Majewska- uśmiechnęła się szeroko na przywitanie Kurkowego Bonda.
-Aaaaaaaaaa, niania Miśka?- wykonał przeuroczego facepalma.
-Właściwie, to Oliwiera, ale tak moją niania też jest, ładna co ?- do witających podszedł Michał objął dziewczynę i zaczął ją wychwalać
-Winiarski, jak cię…  Weź się cholero.-mruknęła zażenowana i odeszła do Dagmary
Stanęła przy niej i zaczęła się przyglądać gestykulującemu Miśkowi i słuchającemu Bartkowi. Wchodząc do autokaru, myślała nad całą sytuacją. Michał wie, co teraz…
Spojrzała w stronę Daniela, Marta tak ufnie się do niego przytulała, nie wyglądała jakby chciała odejść…
Weszła do autokaru, oparła głowę o szybę i odpłynęła wymęczona natłokiem wrażeń dnia dzisiejszego. 

MAGDA, cholero. nie namawiaj mnie więcej bo został jeszcze jeden i epilog. 
więc. poczułam dziś święta. 
słucham kolęd. i chesterowego wydania adele. 
Przeglądam miliony siatkarskich zdjęć, przez 4 godziny oglądam igłą szyte... 
i odliczam dni do środy.
PLINA mam nadzieje, że jesteś zdrowy....

7 komentarzy:

  1. przepraszam, że namówiłam Cię do złego ale nie należę do osób, które są cierpliwe :P namieszałaś w życiu Ady i Daniela i to tak porządnie czekam na następny odcinek :****

    OdpowiedzUsuń
  2. Michał się domyślił :D
    Ciekawe jak zakończysz bloga bo tyle się wydarzyło a już niedaleko do końca ;C

    Coraz bliżej święta coraz bliżej święta... Dobra wszyscy to znają ;D
    Pliński czeka już na środę i na spotkanie z Tobą :P haha
    Kocie tak bardzo chcę wiedzieć co będzie dalej a zarazem chcę żeby ten blog jeszcze trwał :( Ranisz moje serce...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie kończ tego, proooooszęę... :*
    Nie wiem jak to się dalej rozwinie, czekam z niecierpliwością na następny.
    Pozdrawiam :* :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Taakkk!! Alex i Cupko uwielbiam ich! :D Prosze o więcej akcji z tymi wariatami ;]

    Mam cichą nadzieje że jednak Ada się opamięta i będzie z np. Alexem on by chyba bardziej do niej pasował ;]no ale ja tylko głośno myślę ;p
    A co do świąt to ja już odliczam dni czekam na świąteczne piosenki w radiu i jeszcze wiecej reklam świątecznych ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. NIE KOŃCZ!!!
    Masz świetne pomysły, wykorzystaj to
    a według mnie Karol by świetnie pasował.:)
    Szkoda mi Ady...to nie moze się tak szybko skończyć...

    OdpowiedzUsuń
  6. w sumie moze masz racje, ze nie chcesz ciagnac w nieskonczonosc opowiadania ^^ czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  7. zapraszam na nowy :D :*
    Jeśli czytasz, zapraszam na nowy http://beenoughopowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń