środa, 28 listopada 2012

8.


Zawirowało jej w głowie, co on powiedział, czy sie nie przesłyszała...
Poczuła jak drętwieją jej nogi. nie tak miało być!
Nie chciała rozbijać związków, małżeństw.
-Daniel... NIE... NIE. zawieź mnie do domu- zabrała ręce z dłoni mężczyzny i przykucnęła przy samochodzie-Słyszysz co powiedziałam? Odwieź mnie. proszę- ukryła twarz w dłoniach.
Usłyszała, że kuca koło niej, opierając sie o samochód.
-Posłuchaj mnie, ja... Marta kogoś ma, jest piękną kobietą, młoda... nie jest możliwością, żeby była sama, kiedy ja jestem gdzieś tam- machnął ręką.
-Zdajesz sobie sprawę, że 68% małżeństw rozpada się z powodu kłamstw? z powodu kryzysów? –spuścił głowę, wiedział, że nie jest głupia, ale sam nie był pewien wierności swojej żony
Nie obchodzi mnie co ja mogę czuć, widzę tylko twoje córki, ile one mają lat?! Chcesz je skazać na los włóczęg? Od ojca do matki? Nie pozwolę na to.
Usiadła z tyłu, zapięła pasy, ukrywszy twarz w dłoniach  czekała, aż Daniel ruszy.
'chcę wziąć rozwód, rozwód, chcę, rozwód, rozwód. chcę. wziąć, wziąć. rozwód, wziąć...'
jak mantra w jej głowie przewijało się jedno zdanie.
Spojrzała na skupionego mężczyznę, jego wzrok przygasł, policzki wiecznie uśmiechnięte, dziś opadły.
Tak jakby zmalał...
Spojrzała na ręce. Czuła jak serce pęka jej na milion części, pierwszy raz od dawna poczuła się szczęśliwa. Pierwszy raz czuła się kimś ważnym, ale wiedząc jak ważne dla Daniela są córki... porzuciła własne szczęście.
Kiedy samochód zatrzymał się przed jej domem, wyszła z auta bez słowa.
Okrążyła samochód i stanęła przed drzwiami kierowcy.
Daniel nie wiedząc o co chodzi dziewczynie wysiadł i spojrzał na nią zgaszonym wzrokiem.
- Kilka dni, odmieniło całe życie wiesz?
Stała, patrzyła starała się zapamiętać każdy szczegół jego twarzy.
-Jesteś dla mnie ważna, zrozum to. JA chyba... no.
-Daniel...-mruknęła przyciągając go do siebie.
Kiedy ich usta się zetknęły upuściła torbę na chodnik,  objęła dłońmi twarz mężczyzny, kiedy poczuła że pocałunek został oddany przez siatkarza nie patrzyła na sąsiadów, na gadanie, zapomniała kim jest Marta, zapomniała o wszystkim
Kiedy zabrakło im powietrza Ada spojrzała na dłonie mężczyzny, przejechała palcem po srebrnej obrączce… Gdy zabrał rękę poczuła że w oczach zbierają się łzy, więc szybko złapawszy torbę wbiegła do mieszkania.
Gdy weszła do mieszkania, kucnęła przy drzwiach i rozpłakała się jak dziecko. Z bezradności, ze złosci, z powodu przepełniających ją emocji, których nie mogła nikomu powiedzieć.
Szybkim krokiem skierowała się ku pokojowi. Spojrzała przez okno. Dalej stał i patrzył.
Patrzył na drzwi które się zamknęły. Na jej ślad.
Usiadła zrezygnowana na łóżku. Dobrze zrobiłaś, dobrze. On ma rodzinę, nie potrzebuje nikogo więcej, jego szczęście to Marta, to Julia i Lena…
Weszła do łazienki chcąc zmyć starannie robiony makijaż, stanęła przed lustrem i spojrzała na swoje odbicie.
Długie włosy w całkowitym nieładzie, rozmazany make up, sińce pod oczami, opuchnięte usta, które nie tak dawno gorliwie całowały
Nad ustami delikatne zaczerwienienie, spowodowanie jego kilkudniowym zarostem…
Sięgnęła po wacik i mleczko do demakijażu. Zmywała prawą powiekę, kiedy ktoś gwałtownie zapukał do drzwi.
Wiedziała że to on, wiedziała. Czuła to.
Kiedy stanęła przed drzwiami, toczyła ze sobą wewnętrzną walkę.
Przestać w końcu myśleć o innych i skupić się na sobie? Czy nie.
Czy pozwolić sobie na bycie szczęśliwą, czy nie
Czy pozwolić sobie na chwilę szaleństwa. Czy nie...
Czy oddać marzenia?
…Otworzyła drzwi.
Wszedł do domu szybkim ruchem zamykając drzwi. Stanął naprzeciwko niej i bez pytania przycisnął usta do jej ust.
Całował jakby jutro miał być koniec wszystkiego, całował jakby to był ich ostatni raz.
Złapał ją i oparł o ścianę. Oplotła go nogami w pasie, nikt nie wie co przeżywali oboje.
Rękoma błądził po plecach, gdy wsunął je w pod koszulkę, zasyczała. Nie wiedziała czy to z podniecenia czy z szoku po spotkaniu z zimną skórą siatkarza.
Czuła jak się uśmiechnął, czuła również że chciałaby więcej. Opierając się o zimną ścianę czuła strukturę jego ciała między nogami. Trzymała się kurcz­­owo umięśnionego brzucha, bawiąc się krótkimi włosami na karku.
Przejechała delikatnie paznokciami po całej szyi.
Tym razem to on się odsunął od niej .
-Wariuję, wariuję przez ciebie-mruknął zachrypniętym głosem.
A ona stała, stała i patrzyła rozmarzonym wzrokiem czując podniecenie, mrowienie w sercu, motylki w brzuchu, stało się. Przepadła w nim, w jego oczach...
Stała się inna, inną osobą. Spojrzała raz jeszcze na niego spod byka i zauważyła wzrok przepełniony pożądaniem.
Niewiele myśląc ściągnęła koszulkę rzucając ją na wieszak.
Tym razem to on, stał i patrzył. Stał i patrzył nie wiedząc co zrobić.
Bał się? Chciał, pragnął jej z całego serca, ze wszystkich sił
Uśmiechnął się, i znowu przywarł ustami do jej ust.
Wziął ją na ręce i zaczął kierować się ku jej sypialni.
-Nie tu… tu. Tam..- kierowała go między pocałunkami.
Kiedy weszli, oboje upadli na łóżko. Położył się na niej nie przerywając pocałunków, złapała za krawędzie koszulki i drapiąc go paznokciami, ciągnęła koszulkę patrząc na mimikę jego twarzy. W końcu sam złapał za materiał, przecisnął go przed głowę.
Dziewczyna patrzyła zamglonym wzrokiem jak mężczyzna siłuje się zamkiem u jej spodni.
Po kilkunastu minutach, wielu pocałunkach, podgryzaniach, oboje leżeli nadzy.
Nie czuła żadnego skrępowania, wstydu, czuła się piękna.
-Chcesz tego? Ja nie chce cię do niczego zmuszać. – szepnął tym zmysłowym zachrypniętym głosem.
-Chcę, po stokroć chcę! – przycisnął usta do jej aby zagłuszyć krzyk. Poczuła ból, przeraźliwy ból. Kiedy Daniel poruszał się zaciskała zęby, poczuła jak z jej polików płyną łzy, gdy ujrzał je przestał.
-Bardzo boli? Kochanie?- zaczął całować ją po twarzy scałowując łzy –przestanę
Kiedy chciał się wycofać złapała go za dłoń.
-nie… nie przestawaj.
Kiedy ponowił ruchy, o wiele delikatniej po chwili z widocznego grymasu na twarzy,  pozostało tylko wspomnienie.
Złapała go za kark przybliżając jego usta do siebie, wplątała palce we włosy, drapała po plecach, zostawiając ślady. Czuła jego bliskość, zbliżenie maksymalne które napawało ją milionem uczuć,
On wiedział, że był jej pierwszym partnerem, pokochał ją. Nie dla tego że mu się oddała, pokochał ją za bycie sobą, za bycie... Adą…
Czuła jak Daniel wkłada w tą sytuację całego siebie. Poczuła jak mięśnie się napinają, czuła żę eksploduje, wykrzyczała jego imie wyginając się w idealny łuk, Daniel sekundę po niej opadł na  piersi starając się nie przygnieść jej swoim ciałem, oboje oddychali głośno…
Położył się koło niej, złapał ją za rękę i ucałował ją.
-Jak.. jak się czujesz?- mruknął całując ją po szyi
-ja… nigdy nie czułam się lepiej.
Przytulił się do niej i po chwili oboje usnęli.

Kiedy rano się obudził spojrzał z czułością na ufnie przytuloną do niego jeszcze nagą dziewczynę. Złożył pocałunek na ramieniu dziewczyny. Poruszyła się delikatnie bardziej wtulając się w ramiona siatkarza.
Przytulił się do jej filigranowej postury. Zaczęła mruczeć gdy przejeżdżał ręką po plecach.
-Która godzina?
-Z tego co zdążyłem zauważyć to coś koło 11:30
-idę spać dalej- położyła się na torsie siatkarza
Gdy spokojnie przetworzyła sobie w głowie usłyszane słowa, zerwała się z łóżka.
Stanęła przed mężczyzną całkowicie naga. Szybko zdjęła narzutę z łóżka, którą się owinęła, na jej twarz wstąpił płomienny rumieniec. Uświadomiła sobie co się stało, do czego doszło, uśmiech wstąpił na jej usta gdy Daniel wstał również nagi i stanął przed nią
Ten spojrzał na nią z uwielbieniem i rozbawieniem w oczach.
-Jesteś piękna. Idealna. Jesteś.  
-Co teraz?- spojrzał na nią i usiadł na łóżku.
Dziewczyna bardziej owinęła się prześcieradłem i usiadła tuż obok niego.
-Teraz? Teraz… Ada ja chcę, ja chcę być z tobą. Mimo wszystko
-Daniel, wiesz.. że nie możemy, kocham cię, bardzo… ale nie możemy…
-Chyba cię kocham, damy radę, ale tylko bądź.
-Nie chcę być powodem rozbicia twojego małżeństwa.
-Jesteś powodem dla którego chcę żyć…


Jeszcze dwa i koniec.
Z okazji urodzin Olika dodaję dziś posta
Madziu, dziękuję za relację gdyż mam złą mamę :C

A teraz tak, Oliwier, wszystkiego co najlepsze, żebyś poszedł w ślady ojca i kiedyś był równie dobrym siatkarzem co on.
STO LAT !

6 komentarzy:

  1. jak to jeszcze dwa i koniec?!
    Ja się nie zgadzam.!
    Mimo iż nie lubię Daniela...
    mega podoba mi się to opowiadanie.!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. kochana wiesz doskonale co sądzę o tym opowiadaniu...notka jest rewelacyjna, z każdym odcinkiem coraz bardziej darze sympatią Daniela i jego wąsik :P. Co do relacji z meczu to polecam się na przyszłość. Dobry Plina nie jest zły :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Łał! Zaskoczona jestem:D Ale ty to wiesz:P hahaha
    i zołza jesteś! :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie kończ jeszcze,rozwiń bardziej ich wątek :D
    A rozdział świetny,jak każdy zresztą : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no własnie ! NIE KOŃCZ JESZCZE ! świetnie się czyta, świetna historia ! czekam na następny i następny i następny i następny itd itd :)

      Usuń
    2. NO WŁAŚNIE, NIE KOŃCZ !

      KIEDY NASTĘPNY ? ;>

      Usuń