Co by było gdyby ojciec nie spadł z tego rusztowania? Co by
było gdyby matka nie zaczęła brać narkotyków? Co by było gdyby nie zatrzymała się koło płaczącego dziecka? Co by było gdyby odrzuciła zaloty???
Na pewno nie stałaby się twardą osobą, na pewno była by
słaba, na pewno nie zaznałaby tyle szczęścia, radości. Na pewno by sobie nie
poradziła, na pewno by żałowała, na pewno nie byłaby w ciąży…
21 sierpień 2013.
Kiedy przebudziła się automatycznie przejechała dłonią po
wielkim brzuchu, wyglądającym jak piłka, Albowiem na dniach oczekiwała
rozwiązania, nie mogła się doczekać, ale bała się równie mocno.
Spojrzała skaczące dzieci po pomieszczeniu, bała się, że jej
dziecko będzie miało taką samą przyszłość jak setka nieletnich i ich rodzicielek
przebywających w domu samotnej matki…
Spojrzała na zegarek i poczuła się nagle bardzo głodna.
Kiedy stanęła w kuchni, przywitała się z siostrą naczelną, nalała sobie kakao i
zagryzła je bułką.
Nagle szklanka wypadła jej z rąk. Szkło roztrzaskało się na
miliony małych kawałków
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!- po jej nogach spływały wody,
przerażona zakonnica wykręciła numer na pogotowie.
Kiedy dojechała na porodówkę, była przerażona, nie wiedziała
co się dzieje, co ma robić.
Oddychała głęboko kiedy lekarze uspakajali ją i wykonywali
podstawowe czynności.
-Proszę przeć, mocno, tak teraz!
Pchała, mocno, najmocniej, ból rozrywał ją niemiłosiernie,
czuła że nie da rady, ale kiedy w wyobraźni widziała siebie z dzieckiem pchała
mocniej.
-Widzę główkę, niech pani prze!!!-Lekarka po kilkunastu
minutach wyjęła dziecko, przecięła pępowinę.
Nasłuchiwała płaczu, który zabrzmiał chwilę później,
uspokojona, jednak wycieńczona spojrzała ze łzami w oczach na dziecko.
-Gratuluję synka, idziemy go przemyć i zbadać, za godzinkę
przyjdziemy na pierwsze karmienie.
Ada szczęśliwa opadła na poduszkę.
Po przebytych kilku dniach w szpitalu opuściła go wraz z
małym Sewerynem Danielem Majewskim.
Wchodząc z zakonnicą do domu samotnej matki kobiety
stały i patrzyły z podziwem, ze wzruszeniem
na dziewczynę i jej syna. Niektóre podchodziły z gratulacjami inne szeptały do
swoich dzieci by się uspokoiły, żeby nie obudziły maleństwa.
Kiedy weszła do tymczasowego pokoju rozłożyła wszystkie
rzeczy dziecka i usiadła tuż przy kołysce.
Spoglądała na pełne usta, prosty nosek, piękne, długie rzęsy…
-Jak ty będziesz mi go przypominał…
Usiadła na swoim łóżku i wyjęła telefon z zamiarem
poinformowania matki
-Dzień dobry, proszę o rozmowę na koszt, z Anetą Majewską.-
od momentu gdy dowiedziała się, że jest w Warszawskim więzieniu dla kobiet, postanowiła
odezwać się do niej pierwsza, co aby nie została całkowicie sama.
-Tak słucham?- usłyszała w słuchawce zmęczony głos matki,
-Mamo… -szepnęła cicho
-Ada? Córeczko, co się stało ?
-urodziłam. Właśnie wróciliśmy z Sewerynem do domu.
-Tak się cieszę- kobieta pociągnęła nosem.- nazwałaś go…- w
słuchawce słyszała jak kobieta płacze ze wzruszenia.
-Tak, jak tata. Bo to byli i są najważniejsi mężczyźni
mojego życia.
Rozmawiając nerwowo zerkała w niespokojnie śpiącego chłopca,
miliony myśli przebiegały jej przez głowę.
-Cieszę się kochanie, że jednak nie porzuciłaś mnie… Że
odszukałaś mnie, że jesteś moją córeczką..
-Mamo, kocham cię, ale muszę już kończyć, niebawem
odwiedzimy cię. Ja i twój wnuk. Pa.
Rozłączając się spojrzała na tapetę. Mały Oliwier, niebawem
będzie musiał ustąpić miejsca Sewerynowi. Niewiele myśląc wykręciła numer
Dagmary
-Tak słucham? – zapomniała, że zmieniła numer, że usunęła
się bez ich wiedzy, opuszczając ich tak gwałtownie
-Daga… - przerwała nie wiedząc co ma jej powiedzieć.
-Ada? -Usłyszała jak kobieta głęboko bierze oddech.
-Tak.. ja.. –Ada rozpłakała się- ja.. chciałam.. tylko
powiedzieć, że, że… że urodziłam…
-Oh tak się cieszę! Powiedz mi gdzie jesteś? Przyjadę!
-JA… Dom samotnej matki, w Łodzi. Nowe Sady…
-Nie ruszaj się !
Zaraz będziemy
Spojrzała przerażona na syna, przyjedziemy ? czyli kto ? ona,
Oli? Ona, Michał? ONI ?
Posprzątała w pokoju i usiadła wyczekując na gości.
-Mamo! Głodny jestem!!! –blondynek wszedł do kuchni gdzie rządziła
jego matka
-Już synku, ziemniaki się dogotują i będzie obiad tak?-
spojrzała na synka i pogłaskała go po głowie.
Gdy rozdzwonił się jej telefon Oliwier rzucił się by podać
go matce
Widząc nieznany numer niepewnie odebrała
-Tak słucham?
-Daga… - oh, matko boska, usiadła na krześle
-Ada?
-Tak.. ja.. kiedy dziewczyna po drugiej stronie zaciągnęła
się i rozpłakała Dagmara przestraszyła się , że coś się stało- ja.. chciałam..
tylko powiedzieć, że, że… że urodziłam…- kamień z serca, urodziła? Jak cudownie!
Gdy dowiedziała się gdzie oboje się znajdują, rozłączyła się
i zawołała męża do kuchni
-Co jest?- do pomieszczenia wszedł zaspany Michał
-Kochani, jemy szybciutko i jedziemy do Łodzi
-Daguś, skarbie pierwszy dzień wolnego mam… chcę odpocząć. –spojrzał
na nią wzrokiem za które zabić by się dało setki dziewczyn. Kobieta roześmiała
się
-Ada urodziła, więc chcę do niej jechać. I nie patrz tak,
nie działa to już na mnie – Michał wytrzeszczył oczy i spojrzał na żonę.
-Dobra, idę umyć ręce.
Wychodząc z kuchni złapał telefon, wszedł do pomieszczenia i
wykręcił numer
-Hej, ja.. no. Wiesz jadę do Łodzi, Bo.. no e. Ada się
odezwała
-Tak?- w głosie przyjaciela wyczuł wiele bólu, smutku, żalu-
po co ?
-No… Stary, obiecałem to sobie że jak się odezwie, a
odezwała nie będę nic ukrywał.
Bo tu chodzi o to.. no wiesz.. –nie wiedział jak mu to
delikatnie powiedzieć.
-No kurwa misiek nie wiem więc nie owijaj w bawełnę tylko
mów prosto i na temat
-Ada urodziła wasze dziecko. Dała znać Dagmarze zaraz do
niej jedziemy- wypowiedział na jednym wydechu. W słuchawce coś nieźle
grzmotnęło – Daniel?
-Ta. /ja co kurwa? –wykrzyczał – z resztą nie waż się
wyjechać z domu beze mnie. !
Za pięć minut będę
-ups, Winiarski mogłeś nie zaczynać- spojrzał na odbicie w
lustrze i pokręcił głową.
Kiedy rodzina zjadła w domu rozdzwonił się dzwonek do drzwi.
-Misiek jesteś? Otwieraj ! - Dagmara spojrzała z pytaniem na
męża i podeszłą otwierając drzwi.
-Hej, gdzie… O szybko już wychodź. – chciał wyciągnąć
Michała na zewnątrz
-Daniel… bo my wiesz, śpieszymy się. –próbowała załagodzić
sytuację
-Wiem, do mojego domniemanego dziecka- Dagmara zakryła usta
dłonią.
Pytanie DLACZEGO wyjaśniło się w mgnieniu oka.
-Ty… Ty… - nie wiedziała co powiedzieć. –Zachowałeś się jak
gówniarz! Jak mogłeś ją zostawić w ciąży- naskoczyła na niego
-KOBIETO JA NIE WIEDZIAŁEM O TYM! –wrzasnął tak, że aż
podskoczyła, jednak po chwili kucnął i rozpłakał się jak dziecko- mogę z wami
jechać?
Kiedy cała czwórka wpakowała się do auta nikt poza Oliwierem
się nie odzywał. Dopiero wtedy gdy Michał zatrzymał samochód pod łódzkim
budynkiem Dagmara odważyła się spojrzeć na Plińskiego, siedział przygarbiony,
przecierał co rusz twarz dłonią. Podeszłą do niego gdy mąż wyciągał wielkiego
miśka i czekoladki z bagażnika
-Przepraszam… po prostu… przepraszam- położyła dłoń na jego
ramieniu
-Nie, to ja przepraszam, nie powinienem tak reagować. –przytulił
ją do siebie i spojrzał na drzwi.
Oli uczepił się jego ręki i z bijącym sercem podążył za
idącym przodem małżeństwem.
Kiedy weszli do środka, kobiety aż z przerażeniem w oczach
patrzyły na tak wysokich mężczyzn, szeptały między sobą do kogo, po co i jak..
Kiedy siostra zakonna pokazała im kierunek Danielowi
wydawało się, że nogi w ogóle nie chcą się ruszyć, że są ciężkie, że nie da
rady.
Gdy stanęli przed pokojem 204 i Dagmara zapukała lekko,
stanął przy ścianie nasłuchując.
Ada otworzyła drzwi szeroko i spojrzała na rodzinę
Winiarskich.
-Jak dobrze cię widzieć.- Kobiety rzuciły się sobie w
ramiona, I jedna i druga zaciągały nosem w geście wzruszenia.- Pięknie
wyglądasz, -wpuściła ich do pokoju, ale gdy zobaczyła jeszcze jedną postać przy
drzwiach serce zatrzymało się, przestało bić zrobiło się jej czarno przed
oczami
Mężczyzna wszedł do pokoju i delikatnie zamkną drzwi.
-Cześć.- szepnął parząc w kierunku kołyski.
-MICHAŁ! –warknęła gdy ten wziął ją w ramiona- jak mogłeś…
-Musiałem
Kiedy przytulali się między nich wbił się chłopiec
odpychając ojca
-Żono!- Kucnęła przed chłopcem i od razu porwała go w
ramiona. – zostawiłaś mnie, nie wybaczę ci tego-tupnął nóżką
-Synu, wiemy i tak że zaraz wybaczysz, - Synu i tak wiemy że
wybaczysz.
-Jesteś zdrajcą! – wskoczył siatkarzowi na barana.
Ada udałą się do kołyski, skąd wyjęła malutkie dziecko.
Dagmara gdy je zobaczyła od razu poleciały jej łzy wzruszenia. Spojrzała na
środkowego. Łzy spływały mu po policzkach stał tak z drżącą wargą i płakał.
Podeszła do niego i wystawiła w jego kierunku
przebudzającego się chłopca
-Sewerynek przywitaj się… przywitaj się z tatą
Winiarscy wyszli z pokoju zostawiając ich samych
Daniel delikatnie wziął zawiniątko z dzieckiem w ramiona i
zaczął obcałowywać jego twarz
Kiedy spojrzał na zapłakaną dziewczynę nie wiedział co ma
powiedzieć. Podał jej syna a ona włożyła go do łóżeczka.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś? DLACZEGO ?-usiadł ciężko na
kanapie, Ada usiadła tuż obok.
Przed oczyma stanęły jej momenty z pamiętnego meczu w Rosji.
Słowa Marty, obietnice.
-Nie mogłam, masz swoją rodzinę, o którą powinieneś walczyć.
-Moja rodzina to jedno, ale to do jasnej anielki jest mój
SYN. MÓJ nie Michała, MÓJ!
-Daniel, ja..- nie wiedziała co powiedzieć, kolejny raz tego
dnia
-Boże, pomógłbym ci, dlaczego uciekłaś, dlaczego nic mi nie
powiedziałaś… Ada… - przytulił ją do siebie, w końcu po prawie roku czasu mógł
przytulić ją do siebie, poczuć jej zapach. Poczuł że ciało dziewczyny zaczyna
drżeć, przytulił ją mocniej i wiedział że nic nie będzie tak samo.
-Pomogę ci, damy sobie radę.
21 sierpień 2016
-Cześć, tata zaraz przyjdzie – wesoła dziewczynka ucałowała
dziewczynę w policzek i ściągnęła buty – dzień dobry pani Aneto-krzyknęła do
krzątającej się matki Ady i pobiegła do bawiącego się klockami brata
Ada po kolei wyciągała talerzyki, sztućce, szklanki.
Wyjęła z lodówki piękny tort w kształcie piłki do siatkówki
i postawiła go na stole.
Poczuła ręce na swoich ramionach i zadrżała ze szczęścia,
zdarzały się takie czułe gesty, które jednak powodowały dziwne podniecenie.
Odwróciła się i poczuła usta siatkarza na swoich. Jednak wiedząc, że jego córki
znajdują się pokój obok, odepchnęła go lekko wciskając mu ścierkę w dłonie
pokazując aby wycierał naczynia. Wiedziała, że nie powinna, ale to … to było
trudne…
Kiedy zjawili się wszyscy goście. Usiadła przy stole i
wzięła synka na kolana.
-Syneczku, tu masz świeczki, dmuchnij mocno-przytrzymała
syna nad tortem a ten dmuchnął, kiedy wszystkie trzy świeczki zgasły zaczął
uderzać w swoje duże jak na trzyletniego chłopca dłonie. Daniel widział wzrok
Ady i wzruszył ramionami
-grunt, że dziewczynki takich rąk nie mają! – mruknął podszczypując
syna w boczek.
-tata, tata, plezenty!-Sewek, wskoczył Danielowi na kolana,
a ten podniósł go i z dzieckiem na rękach podszedł do stolika gdzie leżały
prezenty
Ada pozbierała brudne talerze i spytała gości co chcą do
picia, weszła do kuchni z zamiarem zaparzenia 4 kaw i 2 herbat
Kiedy zmywała naczynia do kuchni weszła matka Daniela
-Wiesz, kiedy dowiedziałam się o tym, że Sewek jest
dzieckiem Daniela, chciałam zafundować
testy na ojcostwo… Ale teraz patrząc tak na nich widzę. Widzę to że to
jest jego syn.
-Proszę pani… ja…
-Dziecko, wiem, że nie byłam dla ciebie miła. Bałam się że
małżeństwo mojego syna wisi na włosku, jednak ty okazałaś się nad wyraz
dojrzałą osobą. Dziękuję ci.
-Za co?
-Za to, że mam kolejnego wnuka. – przytuliła ją do siebie- i
za to, że nie zniszczyłaś dzieciństwa dziewczynkom…
-Wie pani, powiem tak, było mi trudno, nie jestem z siebie
dumna, że wyszło tak jak wyszło, ale cieszę się, bo mam najważniejszy skarb na
świecie… Nigdy nie chciałam żeby Daniel odchodził od żony, nie chciałam tego… nie
ze względu na nią, a na dziewczynki. Wiem że z boku nasz związek jest dziwny,
związek… nie to złe słowo, ta sytuacja między nami jest dziwna. No bo Daniel jest
z żoną, kochają się, jednak jest ojcem mojego syna i spędza z nim równie dużo
czasu. No i wiążąc to wszystko… ze mną również. Cieszę się, że Marta jakoś to
zaakceptowała to wszystko, że są szczęśliwi…- westchnęła patrząc przez drzwi na
bawiących się ojca z synem
-Powiedz mi… A ty jesteś szczęśliwa?- kobieta szepnęła
patrząc na dziewczynę z czułością
-Teraz? Czy ogólnie?
-Ogólnie.
-Nie, nie jestem, bo w gruncie rzeczy kocham Daniela, jednak
wiem jak ważne są dla niego dzieci, więc ani nie utrudniam mu kontaktów z
Sewerynem, ani nie zmuszam do przebywania tutaj dzień i noc…
Ale wiem, że kiedyś będę szczęśliwa. Teraz od września kiedy
Sewek pójdzie do przedszkola zaczynam pracę… z biegiem czasu może kogoś znajdę,
jednak wolę się skupić na razie na moim syneczku.
-Mamo, pacz, tata kupił mi psiulaaa! – przybiegł do kuchni
czepiając się jej nogi, za nim przybłędał się malutki szczeniak. –ślicny co
nie?
-Daniel! – spojrzała stogo na mężczyznę
-no co ? – wzruszył ramionami- ładny jest nie ? – uśmiechnął
się po danielowemu
-to skupisz się i na syneczku i jego psiurze- Matka Daniela
klepnęła ją lekko w ramie uśmiechając się szeroko.
\Macie, pół na pół. Miało nie być happy endu, ale znajcie
moją dobroć.
W ogole, nie wierzę że to już ostatni. :C
Zakończyłam to, moje dziecko :c
Poryczałam się aż. Dobrze, ale oczekujcie teraz kolejnego
opowiadania, na dniach podam tutaj linka.
Kurczę, smutno mi :C
Ale, idę, idę popłakać ze smutku.
WASZA Nawiedzona Wiedźma :*
Ah, zrozumiecie, przysnęłam przed meczem, obudziłam się 20
minut po!!!!
TAKI EPICKI MECZ a ja spałam… kuwa kuwa kuwa…
Ryczałam, poprostu ryczałam jak głupia...
OdpowiedzUsuńszkoda że to ostatni...:c
aleee czekam na nastepny i czuję, żebedzie tak samo zajebisty jest ten i tak samo przyniesie mi dużo wrażeń i emocji.:))
a i zapomniałam dodać, że u mnie się pojawił nowy..:)
UsuńTO ZDJĘCIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;O
OdpowiedzUsuńKurde czemu koniec już ;(
Dobrze, że 'chociaż' tak zakończyłaś a nie usunięciem dziecka :)
Eh ale Daniel będąc z Marta ok tworzy pełna rodzinę dla dziewczynek ale wtedy nie tworzy dla synka... czyli co by nie zrobił dla którejś ze strony i tak byłoby bolesne, widać że czuje mięte do Ady to dlaczego nie jest z nią?! I się nie dowiem:( Chyba, że mi powiesz?:D
oczywiście czekam na ten link dot. nowej przygody :D
To nie może być koniec ;(
OdpowiedzUsuńCzytałam od początku, ale nie komentowałam ;)
Kurdee... Jest kilka pytań na które nie ma odpowiedzi. ;/
pytaj, odpowiem !
UsuńNo to w takim razie
UsuńDaniel kochał Ade czy swoją żonę.?
w mojej głowie?
UsuńObie. z jedną bł szczęśliwy i z drugą też. między nimi była dziwna zażyłość.
Szkoda, że już koniec, bo jeszcze jestem ciekawa pewnych wątków. Ale cieszę się, że w taki sposób to zakończyłaś, naprawdę! pozdrawiam www.zolto-czarni.blog.pl
OdpowiedzUsuńi z niecierpliwością czekam na link do nowego opowiadania :)
też się wzruszyłam, jak przy każdym opowiadaniu..
OdpowiedzUsuńczekam na nowe opowiadanie.
Pozdrawiam :* :* :D
Ja Cię proszę, ja Cię błagam! Napisz kolejne opowiadanie. ;3 Kiedy to czytałam przenosiłam się do innego świata, uciekałam od problemów. Zrobisz to dla nas? :>
OdpowiedzUsuńjuż robię, na dniach podam linka :D
Usuń